Toaletka bez lustra może być utrudnieniem, ale wcale nie musi. Wymyślono już przecież tyle różnych typów toaletek, jak np. toaletki narożne. Te bez lustra również znajdą swoich zwolenników i zdobędą swój niszowy rynek – tak jak kilka lat temu nowoczesna boazeria. Jeśli jest popyt, to jest także podaż. A wiele dziewczyn woli toaletki bez lustra. Dlaczego? Wszystkiego dowiecie się w poniższym artykule!
Toaletka bez lustra – dlaczego warto ją wybrać?
Toaletka bez lustra poniekąd zmusza nas do zainwestowania w osobne lusterko, jeśli kupiliśmy toaletkę po to, by się przy niej malować. Nic straconego! Lustra, które są fabrycznie dołączone do toaletek są zazwyczaj nie tylko słabej jakości, ale także bardzo oddalone od naszego siedziska. A makijaż to czynność wymagająca bardzo dużej precyzji. Nie można namalować idealnej kreski eyelinerem lub obrysować ust nie widząc ich dokładnie. Mając lusterko zamontowane do toaletki i tak prędzej czy później musielibyśmy postawić na to bardziej poręczne. A toaletka bez lustra jest zgrabniejsza, lżejsza, w wiele zakamarków się zmieści i nie wymaga posiadania nad nią pustej ściany.
Małe lusterko ze światłami LED
Kupno podręcznego lusterka to okazja to zaopatrzenia się w lusterko z wmontowanymi światłami LED. To świetna sprawa, zarówno jeśli chodzi o malowanie się bardzo późno w nocy, jak i bardzo wcześnie rano. Światło dzienne jest wówczas niewystarczające, a to sztuczne (z lamp sufitowych) często pada pod niezadowalającym kątem. Makijaż jest wówczas nieprecyzyjny, często wygląda na zbyt karykaturalny. Lampki LED świecą w taki sposób, by imitować światło dzienne. W dodatku są zamontowane dookoła lusterka, przez co światło pada równomiernie na twarz. Żadna jej część nie jest oświetlona lepiej albo gorzej. Pozwala to nie tylko na narysowanie precyzyjnych brwi i kresek eyelinerem, ale także na wyrwanie kilku brwi i rozprowadzenie bronzera bez plam. Lusterko tego typu należy od czasu do czasu ładować, dzięki czemu jest także rozwiązaniem ekologicznym (nie potrzebujemy do niego baterii).